Płk w st. spocz. mgr Zenon KASPRZAK

Mundur żołnierski założyłem 27 kwietnia 1945 roku w 26 pułku artylerii plot. (2 armia WP) Po zakończeniu wojny, 20 maja 1945 roku, zostałem zwolniony ze względów rodzinnych do rezerwy. Do wojska zostałem powołany ponownie na początku sierpnia 1946 roku i trafiłem na kurs mechaników lotniczych w miejscowości Boernerowo koło Warszawy (obecna siedziba WAT). Przed rozpoczęciem zajęć szkoleniowych pracowaliśmy przy zbiorze płodów rolnych w gospodarstwie zarządzanym przez wojsko, w Miecierzycach.

Nauka na dwuletnim kursie mechaników lotniczych nie sprawiała mi większych trudności, pomimo początkowej bariery językowej, jako że wykłady odbywały się w większej mierze w j. rosyjskim (nazywanym przez nas językiem moskiewsko-warszawskim). Uczestnictwo w zajęciach przyniosło mi wiele satysfakcji, jako że realizowałem swoje młodzieńcze marzenia służby w lotnictwie.

Po pierwszym roku kursu odbywałem praktykę w pułku lotniczym samolotów szturmowych w Elblągu. Po raz pierwszy urzekła mnie romantyka przestworzy, gdy latałem na samolocie Ił-2 w kabinie strzelca pokładowego. Po 2-miesięcznej praktyce wróciłem do Szkoły, gdzie realizowany był dalszy proces szkoleniowy.

Nasz dzień szkolny byłby dla dzisiejszej młodzie| prawdopodobnie nie do zaakceptowania, jako że zajęcia, składające się z 90 minutowych jednostek lekcyjnych trwały sześć godzin do południa, dwie godziny po obiedzie i kończyły się dwugodzinną nauką własną.

Niewielką ilość czasu wolnego, jaka nam pozostawała, przeznaczaliśmy często, wspólnie z wykładowcami i instruktorami na rozbudowę i udoskonalenie bazy pomocy szkoleniowych, która była podstawą zrozumienia trudnej, jak na owe czasy problematyki lotniczej. Uczniów, którzy osiągnęli bardzo dobre wyniki w nauce, pozostawiano w szkole i kierowano na kurs instruktorów. Pomyślne ukończenie tego kursu uwiecznione było awansem do stopnia oficerskiego. Ja znalazłem się również w tej grupie wybranych. Za wyróżniające się wyniki w nauce otrzymałem ponadto w czasie promocji nagrodę pieniężną w wysokości 250 zł z rąk gen. Romejki. Jako świeżo upieczony instruktor skierowany zostałem na Cykl Uzbrojenia dowodzony przez mjr inż. Moskowoja, Starszym wykładowcą był w tym czasie kpt. Boratyński. Po pierwszej lekcji wprowadzającej zostałem dopuszczony do samodzielnego prowadzenia zajęć.

Równolegle do pracy dydaktycznej zajmowałem się z wielkim zaangażowaniem rozbudową bazy szkoleniowej oraz racjonalizacją. Za tę działalność zostałem nagrodzony talonem na zakup radia. W okresie przygotowania do wystawy racjonalizatorskiej w 1948 roku szczególną uwagę zwrócono na demonstrację zasady działania pocisku RS-82. Wspólnie z mjr. inż. Moskowojem skonstruowaliśmy wyrzutnię do tego pocisku i dokonaliśmy mniej lub bardziej udanych prób. Trzecia próba uwieczniona została ''sukcesem''. Rozbrojony pocisk został wyrzucony w kierunku Babic tak skutecznie, że nie został odnaleziony po dzień dzisiejszy. Ponadto skonstruowaliśmy napędzany parą wodną model obrazujący zasadę pracy pocisku rakietowego i samolotu odrzutowego oraz wykonaliśmy wiele innych pomocy naukowych z efektami pirotechnicznymi. Pomoce te służyły nam w przyszłości jako materiał poglądowy w procesie dydaktycznym. Prace te były dumą całego Cyklu Uzbrojenia.

Po 1948 roku nastąpiło niestety nasilenie indoktrynacji politycznej również na zajęciach technicznych (upolitycznienie zajęć). Celem tej indoktrynacji było utrwalenie przekonania o wyższości radzieckiego sprzętu lotniczego nad sprzętem zachodnim. Prowadziło to częstokroć do wielu kontrowersji wśród uczniów i kadry dydaktycznej.

Obok dydaktyki i racjonalizacji ważnym zadaniem dla naszej Szkoły palący problem odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych. W wolne niedziele kadra dydaktyczna i słuchacze uczestniczyli w odgruzowywaniu Warszawy, głownie ulic Nowy Świat i Mysiej. Szkoła brała również w przygotowywaniu sprawnego przebiegu referendum i wyborów do Sejmu Ustawodawczego w latach 1946/47. Utworzone zostały wtedy grupy propagandowo-ochronne rozwiązujące problemy natury gospodarczej i społecznej oraz zwalczające zbrojne podziemie. Moja działalność odbywała się na terenie pow. Grójeckiego.

Dynamiczny rozwój techniki wpłynął na moją osobowość i zachęcił do podjęcia studiów na Robotniczym Uniwersytecie w Warszawie, gdzie zaliczyłem pomyślnie 4 semestry. Przebazowanie Szkoły z Boernerowa do Zamościa uniemożliwiło mi kontynuację nauki w Warszawie. Trzykrotne ubieganie się o możliwość studiów na WAT zakończone zostało niepowodzeniem . Związane to było z moimi kontrowersyjnymi według komisji weryfikacyjnej poglądami politycznymi. Reakcją na te niepowodzenia było podjęcie studiów zaocznych na Uniwersytecie Łódzkim na wydziale fizyki, po uprzednim zdaniu egzaminów wstępnych. Studia te ukończyłem pomyślnie z wynikiem dobrym, uzyskując w 1960 roku tytuł magister fizyki i matematyki. Moje starania o kontynuację nauki na studiach dokoranckich nie znalazły niestety poparcia. W uzasadnieniu podano mi, że stanowisko przeze mnie zajmowane nie wymaga tak wysokich kwalifikacji.

Moja kariera dydaktyczna rozpoczęła się od stanowiska instruktora, poprzez wykładowcę i starszego wykładowcę i uwieńczona została stanowiskiem kierownika cyklu uzbrojenia.

Fascynacja lotnictwem i romantyką przestworzy nie została we mnie stłumiona, mimo bardzo poważnego wypadku lotniczego w 1960 roku, który kosztował życie mojego podwładnego, por. Antoszczyka. Swoje doświadczenie, wiedzę i mój zapał starałem się przekazywać i wpajać młodszym żołnierzom w mojej działalności dydaktyczno-wychowawczej.

W 1980 roku odszedłem do rezerwy stopniu pułkownika. Moje kontakty z wojskiem utrzymuję po dzień dzisiejszy, uczestnicząc aktywnie w działalności Związku Byłych Żołnierzy Zawodowych, a zainteresowania lotnictwem zaspokajam poprzez lekturę prasy i literatury fachowej oraz wymianę doświadczeń z młodszymi kolegami.

Zenon KASPRZAK

Dopełnienie autora strony. Mgr Zenon Kasprzak był także długoletnim nauczycielem matematyki i fizyki w Technikum Obuwniczym w Oleśnicy, aż do zakończenia jego działania, ze względu na upadek Zakładów Obuwniczych. Był powszechie szanowany i lubiany przez uczniów.